Informacje
Ten blog rowerowy prowadzi Herman ze wsi Michalcza. Mam przejechane 3991.69 kilometrów w tym 676.62 w terenie. Jeżdżę zazwyczaj z prędkością średnią 21.71 km/h.Więcej o mnie.
Mój rower
Wykres roczny
Archiwum
- 2013, Wrzesień3 - 0
- 2013, Sierpień4 - 0
- 2013, Lipiec3 - 0
- 2013, Czerwiec4 - 0
- 2013, Maj9 - 0
- 2013, Kwiecień2 - 0
- 2013, Marzec1 - 1
- 2012, Listopad1 - 0
- 2012, Październik2 - 0
- 2012, Wrzesień8 - 1
- 2012, Sierpień4 - 0
- 2012, Lipiec4 - 2
- 2012, Czerwiec8 - 13
- 2012, Maj9 - 7
- 2012, Kwiecień7 - 10
- 2012, Marzec10 - 10
Dane wyjazdu:
65.91 km
0.00 km teren
02:56 h
22.47 km/h
Prędkość max: 44.76 km/h
Wyjazd do Gniezna razem z Anetką :)
Niedziela, 5 maja 2013 · dodano: 05.05.2013 | Komentarze 0
Umówiłem się z Anetką, że o godzinie 9 spotkamy się w Łopiennie i stamtąd wyruszymy do Gniezna bocznymi drogami by ominąć duże natężenie ruchu i co najważniejsze uniknąć stresów z tym związanych.
Choć wyjechałem z domu spóźniony to udało mi się idealnie o 9 dojechać na miejsce spotkania i byłem tym zaskoczony, bo mój zegarek był źle ustawiony i myślałem, że miałem 3min spóźnienia. Droga do Gniezna minęła naprawdę spokojnie, ruch co prawda był większy niż się spodziewaliśmy, ale nie były to godziny szczytu. Pogoda sprzyjała i tak faktycznie jedynymi problemami były odczuwane przez nas bóle. Anetka narzekała na siedzenie (istny koszmar te siodełko, które ma w rowerze), a ja na ból w prawym kolanie, którego się nabawiłem nie wiem kiedy i z jakiej okazji. Po dojechaniu do Gniezna postanowiliśmy zrobić jeszcze 2 rundki honorowe po wenecji i udało nam się zaliczyć dosyć stromy podjazd piaskowy przy stadionie Mieszka. Byłem naprawdę dumny z Anetki, bo udało jej się podjechać go za pierwszym razem i to nawet bez większych problemów :) Nie odczuwaliśmy prawie żadnego zmęczenia pokonaną trasą i Anetka zauważyła, że jadąc spokojnym tempem byliśmy zaledwie 30min później w Gnieźnie niż autobus PKS, czyli jakbyśmy mieli kondycje i chcieli ambitnie narzucić tempo to ta granica jest spokojnie do zmniejszenia. Ale w sumie tak jak jechaliśmy było miło i takim tempem można kręcić dosyć długo (tempo 20-22km/h) ;)
Powrót to domu miałem już niestety samotny i czułem presje czasu, bo wyjechałem o 40min później niż zamierzałem. Niestety nie mogłem też się spieszyć i zbytnio przesadzać z tempem (zalecenie doktora), a do tego prawe kolano bolało przez całą drogę, ostatnie 6km naprawdę było nieciekawe. To dziwne uczucie jak nogi mają siły, ale ból kolana jakby jedną z nich wyłącza i okazuje się, że głównie kręcisz lewą nogą, a prawa działa gdzieś w 20%. Udało mi się dojechać do domu przed godziną 21 i jestem zadowolony, że udało to się wykonać w czasie przybliżonym 1h 10min. Patrząc na ograniczenia i stan prawego kolana to naprawdę dobry czas ;)
Podsumowując wyjazd: szkoda, że nie dało rady pojechać nigdzie dalej z Anetką, ale jest nadzieja, że jak teraz będzie miała rower przy sobie to będziemy mogli jeździć na wycieczki i zwiedzać okolice Gniezna :)
Kategoria od 50km do 100km