Informacje

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Herman ze wsi Michalcza. Mam przejechane 3991.69 kilometrów w tym 676.62 w terenie. Jeżdżę zazwyczaj z prędkością średnią 21.71 km/h.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Herman.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w kategorii

od 50km do 100km

Dystans całkowity:1670.48 km (w terenie 326.20 km; 19.53%)
Czas w ruchu:79:23
Średnia prędkość:21.04 km/h
Maksymalna prędkość:46.07 km/h
Liczba aktywności:26
Średnio na aktywność:64.25 km i 3h 03m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
50.86 km 1.50 km teren
02:06 h 24.22 km/h
Prędkość max: 35.50 km/h

Nocny objazd nieco dalszej okolicy :)

Sobota, 14 kwietnia 2012 · dodano: 14.04.2012 | Komentarze 2


Po powrocie z kościoła szybko się ubrałem, do plecaka spakowałem dodatkowo szalik i rękawiczki oraz banana i duże jabłko. Trasa prowadziła częściowo zaplanowanym nieco wcześniej objazdem szosowym okolicy, który nie udał się ostatnio z Andrzejem.

Do sedna, spod domu skierowałem się do Pomarzan, następnie do Wilkowyji i stamtąd do Polskiej Wsi. Z Polskiej Wsi do Kłecka, później do Karniszewa i muszę przyznać, że kręciło się bardzo dobrze, wiatr był do zniesienia, a noc całkiem ładna, choć dosyć ciemna. Z Karniszewa obrałem kierunek na Mieleszyn i jak to dalej pokazywała mi trasa na telefonie powinienem się kierować na Popowo-Ignacewo. Niestety telefon mi się prawie rozładował i nie zauważyłem dokładnie, że dalej trasa miała prowadzić do Ośna, do którego skręt jest za Przysieką. A więc w niewiedzy pojechałem w kierunku Popowa-Ignacewa. W tej miejscowości stojąc przy przystanku i słuchając wesołych pieśni jakiś pijanych kobiet i facetów.

Przystanek W Popowie-Ignacewie © Herman

Zorientowałem się, że dalsza droga nie prowadzi wcale do Ośna, no to cofamy się i Skręciłem do Popowa Tomkowego i dojeżdżając do końca wsi skończył się asfalt, a zaczął piasek. Ze względu na dosyć późną porę uznałem, że jednak lepiej trzymać się asfaltu i wróciłem na asfalt jadąc ponownie do Przysieki i stamtąd prostą drogą już do Ośna. W Ośnie odkryłem dlaczego czuje się jak dziadek na rowerze, bo nogi praktycznie mi się nie prostowały podczas pedałowania. Sztyca niestety była zbyt słabo zaciśnięta i skutecznie zaczęła zjeżdżać na skutek nierówności polskich dróg :p
Na przystanku w Ośnie lepiej docisnąłem sztycę i zjadłem banana, co by mieć siłę w nogach, bo akurat jechałem pod wiatr i to całkiem brzydką drogą. Dojechałem do Laskowa i następnie do Gącza. W Gączu wybrałem krótszy wariant drogi do Łopienna i w na przystanku w Łopiennie zjadłem duże i strasznie pyszne jabłko, aż żałowałem, że było tylko jedno :p

Przystanek W Łopiennie © Herman

Po chwili odpoczynku podczas jedzenia wróciłem na asfalt i stamtąd droga do domu była już prosta, a jako zadanie postawiłem sobie pokonać ją z niezłą średnią i muszę przyznać, że większość była z prędkością równą 30km/h :) A więc z Łopienna do Świniar Górnych i potem do Ułanowa. Od Ułanowa miałem dosłownie kawałek już do domu, przy okazji podjechałem jeszcze pod sklep zobaczyć czy wszystko jest ok i wróciłem zadowolony do domu :)

Marin przy domu po powrocie © Herman

Noc była całkiem ładna, wiatr nie dokuczał strasznie i droga wcale prawie mnie nie zmęczyła, a nie jechałem jakiś żółwim tempem :) Ogólnie udany wyjazd i dystans nawet zadowalający :)
Kategoria od 50km do 100km


Dane wyjazdu:
54.05 km 30.00 km teren
02:58 h 18.22 km/h
Prędkość max: 35.50 km/h

Leśny objazd + dojazdy

Piątek, 13 kwietnia 2012 · dodano: 14.04.2012 | Komentarze 4


Po powrocie ze studiów uznałem, że można wykorzystać czas na jazdę. Wybrałem coś innego niż zwykle, więc jazdę typowo w terenie ;)

Pojechałem do Andrzeja po swój plecak i praktycznie wszystkie klucze. Stamtąd do domu wypakować co niepotrzebne i następnie zacząłem od lasu przy Michalczy. Znam już chyba wszystkie drogi w tym lesie, więc obrałem taką ciekawszą, którą dojechałem do lasu przy Jaroszewie Drugim.

Marin w trakcie odpoczynku w lesie © Herman

Zaczęło nieco padać, ale byłem dzielny i w lesie dzielnie parłem do przodu. Tutaj zrobiłem rundkę honorową wokół całego lasu i wjechałem do lasu przy miejscowości Kłodzin ;) Minąłem starą ceglarnię, która popada w ruine i skierowałem się do lasu.

Stara ceglarnia © Herman

Tam jak zwykle niestety przestraszyło mnie nielegalne wysypisku, na którym tylko przybywa i to już coraz różniejszych odpadów począwszy od sprzętu agd i rtv po rzeczy takie jak stare opony, części wyposażenia samochodów i zwykłe śmieci po produktach spożywczych :(

Nielegalne wysypisko śmieci w pobliżu Kłodzina © Herman

Później droga do domu prowadziła ponownie przez las przy Michalczy i tak oto wróciłem do domu ;)

Przed wycieczką wykonałem też fotki roweru z nowymi hamulcami oraz kierownicą i efekt macie poniżej ;)

Marin i jego nowe hamulce © Herman

Nowa kierownica i hamulce w marinie © Herman
Kategoria od 50km do 100km


Dane wyjazdu:
55.30 km 0.00 km teren
02:13 h 24.95 km/h
Prędkość max: 44.10 km/h

Odwiedziny dziewczyny w Gnieźnie ;)

Sobota, 24 marca 2012 · dodano: 24.03.2012 | Komentarze 0


Wyjazd tak jak w tytule, przy okazji zawiozłem potrzebne materiały do nauki matmy, których zapomniałem wcześniej dać jak byłem w Gnieźnie.

Trasa do Gniezna prowadziła bocznymi, mało uczęszczanymi drogami i byłoby wszystko ok, gdyby wiatr chciał trochę odpuścić. To chyba on najskuteczniej mnie męczył, choć jakoś strasznie szybko nie jechałem (<30km/h). U dziewczyny mogłem być niestety tylko ok 3h, bo trzeba było wracać do domu by zdążyć na msze w kościele. Niestety brak odpowiedniego posiłku i nieco mocniejszy wiatr zaowocował nieco niższą średnią niż na początku i tym, że po prostu brakowało siły na wzniesieniach. Na dodatek lekko sobie przedłużyłem, bo nie wiedząc czemu pojechałem aż do Świątnik Małych i stamtąd do Karniszewa.

Wpadłem do domu bardzo głodny i zmęczony, a na ubranie i umycie miałem tylko 10min i niestety musiałem jechać na msze praktycznie bez energi. Teraz na szczęście mogłem się nieźle posilić i zrobić ten oto mały wpisik ;) Przy okazji po kolacji dodam do pozostałych wpisów parę zdjęć by było bardziej kolorowo :)
Kategoria od 50km do 100km


Dane wyjazdu:
56.68 km 0.00 km teren
02:30 h 22.67 km/h
Prędkość max: 40.40 km/h

Nocny objazd okolicy z Andrzejem + dojazd do sklepu

Piątek, 23 marca 2012 · dodano: 23.03.2012 | Komentarze 1


Tuż po pracy, a pracowałem praktycznie cały dzień tuż po zjedzeniu śniadania, wybrałem się do Andrzeja, bo sporo wcześniej napisał do mnie z zapytaniem czy mam ochotę dzisiaj pojeździć. A więc szybko się przebrałem i pomknąłem do niego, w sumie mogłem się nie spieszyć, bo Andrzej musiał jeszcze coś zjeść i się ubrać, więc nieco czasu uciekło.

Ruszyliśmy jak to często bez planu w kierunku Świniar, tam drogą przy jeziorze i później polnymi dojechaliśmy aż do Laskowa, w którym o dziwo byłem pierwszy raz rowerem. W sklepie w Laskowie stało sporo słit fanów paki :p Stamtąd kierowaliśmy się do Gącza i Janowca Wlkp. W Janowcu zrobiliśmy mały objazd i następnie wybraliśmy się do Mieleszyna przejeżdżając przez Gącz i Laskowo. Andrzej zauważył, że niebo jest bardzo ładne i rzeczywiście to tylko uprzyjemniło wyjazd. Dotarliśmy do Mieleszyna i stamtąd droga już prosta do Karniszewa i Kłecka. W Kłecku odpoczynek przy okazji oglądając wygłupy i niski poziom obecnej młodzieży (byliśmy zdegustowani), następnie cmentarz i powrót przez Polską Wieś, Charbowo i w Ułanowie przystanek u Andrzeja na pyszne kakao i ptasie mleczko :)

Jazda mijała naprawdę przyjemnie, tempo było również bardzo dobre i kręciło się fajnie, tym bardziej, że spotykaliśmy po drodze miejsca o pięknym, intensywnym zapachu "świeżego" gnoju :p
Kategoria od 50km do 100km


Dane wyjazdu:
59.74 km 27.30 km teren
03:52 h 15.45 km/h
Prędkość max: 42.80 km/h

Pierwsza solidna zabawa w terenie, a raczej w bagnie :p

Niedziela, 11 marca 2012 · dodano: 11.03.2012 | Komentarze 0


Opis będzie krótki, bo dokładniejszy znajdziecie u Kenhilla na blogu ;)

Chyba nigdy tak dużo nie używałem blatu 22 z przodu :D W sumie było dużo terenu, jeszcze więcej błota i sporo frajdy pomimo solidnego wiatru :)
Rower jak na razie się sprawdza bardzo dobrze i jestem zadowolony, choć przedni hamulec przedni znowu pokazał charakter avida i trzeba było zmarnować nieco czasu na jego regulacje.





Błotne pobojowisko. © Kenhill








Kategoria od 50km do 100km


Dane wyjazdu:
55.38 km 20.00 km teren
03:30 h 15.82 km/h
Prędkość max: 37.60 km/h

Uzupełnienie kilometrów za styczen i luty oraz pierwsza dłuższa wycieczka z Andrzejem ;)

Piątek, 2 marca 2012 · dodano: 04.03.2012 | Komentarze 0


Niestety tak jak zwykle początek roku to dosłownie szczątkowe przejazdy z domu do sklepu głównie i nic w tym czasie dodawać do blogu nie mogę.

W piątek po powrocie ze studiów Andrzej namówił mnie na małą jazdę już po zmroku ;) Wybraliśmy się dobrze znanymi, głównie asfaltowymi ścieżkami w okolicy i była to typowa jazda bez ciśnienia, w sumie to było dopiero przyzwyczajenie do roweru :p

Jazda upływała spokojnie, wiatr był prawie niewyczuwalny, a księżyc całkiem mocno oświetlał drogę. Niestety już w Świniarach górnych przebiła się jemu dętka w przednim kole i musieliśmy kawałek rowery poprowadzić czekając później na przystanku na przyjazd Mamy Andrzeja ;) Pomogłem spakować rower i dalej dojechałem już sam do jego domu ;)

Powrót do domu był już całkiem trudny, bo uda bolały z powodu dłuższego braku ruchu i co oczywiste braku kondycji.

Na koniec fotka roweru całkiem czystego, bo teraz już taki nie jest
Kategoria od 50km do 100km